americano.
Miejsce: Markiza, Bochenka 49, Trzebnica.Czas: ostatni dzień sierpnia po południu.
Pierwszy dzień w Polsce. Normalnie w tym czasie wracałabym do rzeczywistości, byłabym już po jakichś (po)radach, jak A. która tutaj siedzi ze mną, i ma gulę, że to wszystko jest nie tak. ... do widzenia sierpniowy księżycu, gdy spotkamy się znowu, będzie inaczej, pisałam dokładnie rok temu. Spełniło się. Jeszcze chwilę mam wakacje, wrzos i jesienne słońce.
Ja też chcę wakacje, buuu... :((
OdpowiedzUsuńCóż Ci mogę ... kaffki?
UsuńNie działa :(
UsuńFatalnie, herbatki też nie?
UsuńNa szczęście są jeszcze weekendy i jesienne wycieczki:-)
OdpowiedzUsuńI to bardzo dobrze się składa :)
Usuń:)Zaglądając do Ciebie, ćwiczę silną wolę:)mogłabym przejść się po ciacho, ale nie przejdę. Na szczęście zamknięte już. Wytrzymałam do zamknięcia hi,hi.Kusisz tym ciachami.Odpoczywaj:
OdpowiedzUsuńOj tam kuszę ... przedstawiam post factum cóż tam wciągnęłam. Jak na osobę odpoczywającą, to strasznie dużo dzisiaj oblazłam miasta ...
UsuńPozdrawiam podwieczornie :D