wtorek, września 04, 2018

In a cup of ...


americano.
Miejsce: Markiza, Bochenka 49, Trzebnica.
Czas: ostatni dzień sierpnia po południu.

Pierwszy dzień w Polsce. Normalnie w tym czasie wracałabym do rzeczywistości, byłabym już po jakichś (po)radach, jak A. która tutaj siedzi ze mną, i ma gulę, że to wszystko jest nie tak. ... do widzenia sierpniowy księżycu, gdy spotkamy się znowu, będzie inaczej, pisałam dokładnie rok temu. Spełniło się. Jeszcze chwilę mam wakacje, wrzos i jesienne słońce.

8 komentarzy:

  1. Ja też chcę wakacje, buuu... :((

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście są jeszcze weekendy i jesienne wycieczki:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. :)Zaglądając do Ciebie, ćwiczę silną wolę:)mogłabym przejść się po ciacho, ale nie przejdę. Na szczęście zamknięte już. Wytrzymałam do zamknięcia hi,hi.Kusisz tym ciachami.Odpoczywaj:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam kuszę ... przedstawiam post factum cóż tam wciągnęłam. Jak na osobę odpoczywającą, to strasznie dużo dzisiaj oblazłam miasta ...
      Pozdrawiam podwieczornie :D

      Usuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)