czwartek, marca 26, 2020

(Czasami) siedzę w domu

Staram się uciec od tematu, chociaż wiadomość, że w Madrycie lodowisko tymczasowo spełnia funkcję kostnicy nie pozostawia mnie obojętnej. Oboje przerzuciliśmy się na czytelnictwo, ja dodatkowo na unikanie stron w internecie, które niepotrzebnie zaśmiecają mi umysł emocjami. Skupiam się na pozytywach, np. na tym, że mamy miłych sąsiadów. Nie, że akurat teraz. W ogóle. I że z rodziny nikt mi nie choruje. Na fake newsy i teorie spiskowe już nie reaguję, bo szkoda mojego czasu. Stres obniża poziom IQ, sprawa jest przebadana, nie ma sensu, żeby teraz ją drążyć. Czytam, że księcia Filipa i Elżbietkę połączyła kwarantanna, bo na co dzień mieszkają osobno (sprawdzam to Wood Farm, ładny domek ma księciunio), Kraciasty robi sobie test z wiedzy, który święty katolicki jest od czego, ale oddaje go walkowerem, i bardzo słusznie. Przez przymusowe zamknięcie niebo na zewnątrz wydaje się jeszcze bardziej błękitne, a głupi jeszcze głupsi. Ale to tylko moje złudzenie. Na trawniku odbijają stokrotki.

14 komentarzy:

  1. Nie tylko, nie tylko. Jak zwykle sporo oglądamy filmów i dużo potem gadamy. Choćby o tym, że „Pokot” Agnieszki Holland i „Billy Elliot” Stephena Daldry'ego nastroiły mnie nostalgicznie. Krajobrazy Kotliny Kłodzkiej kuszą, chciałbym się obudzić, wyjść przed dom i mieć to wszystko na wyciągnięcie ręki. Na ziemię sprowadza mnie myśl o ostrej zimie, czy wietrznej jesieni, rozmokłych bezdrożach, podtopieniach dróg i budynków, choć z tym akurat mógłbym żyć. Najgorsza jest myśl o społeczności. Legendarny sojusz pana, wójta i plebana, trochę skorygowany o policjanta, prokuratora i gangstera, zatwierdzony przez potulnych mieszkańców i lokalnych rzezimieszków, skłonnych raczej swe frustracje skierować przeciw biednym dziewczynom z burdeli dla lumpen-elity albo przeciw „odmieńcom”, którzy zamiast marnować swe krótkie życie na gównianych swarach i kłótniach o miedzę, oddają się niezrozumiałym dla proletariatu pasjom, hołdując równie dla tłumu niezrozumiałym ideałom. Gdy będziesz „TYM INNYM”, Nikt nie spróbuje nawet zrozumieć, dlaczego chcesz żyć inaczej, bo wszyscy się boją przekonać, że tak można, bo potwierdzi to, że zmarnowali swoje życie. I to właśnie odnalazłem w filmie Daldry'ego. Biednych ludzi, którzy wszystkich walczących o szczęście, próbują ściągnąć do swojego poziomu, choć akurat oni nie mieli nawet pięknego krajobrazu, by wytłumaczyć swój marazm i niechęć do zmian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No no no!
      Dużo tej kultury:))

      Usuń
    2. Zwróć uwagę jakie Ty długie zdania piszesz. I jak ja z Tobą wytrzymuję, wyobraź sobie ;D

      Mnie w "Billym Elliocie" nadal przekonuje odtwórca roli tytułowej. Ale jednocześnie chyba oboje stwierdziliśmy, że film się zestarzał. Bo tak przez jakiś czas zastanawiałam się skąd tyle nagród dla czegoś tak w sumie przeciętnego (tym bardziej, że mniej więcej w tym samym czasie powstało jeszcze kilka filmów z fabułą umiejscowioną w epoce zamykania brytyjskich kopalń). Widzisz jak to czas mija. "Billy'ego Elliota" nakręcono pokolenie temu! Nie do wiary, wydawało mi się, że to z 10 lat, nie 20. Pokoleniowa zmiana mentalności. Oczywiście nie mówię o Polsce, tylko o zachodzie Europy, o sobie. Dla mnie równość bez względu na upodobania seksualne to nie jest błyskotliwa, nowatorska myśl. "Pokot" z kolei chciałam ponownie obejrzeć właśnie ze względu na Dolny Śląsk ... trzeba nam iść przed siebie.

      Usuń
    3. @rybenko, my jesteśmy strasznymi gadułami. Twoje torebki i torebusie to również kultura ;)

      Usuń
    4. Świechna
      Uśmiechnęłaś mnie:)))

      Dla jasności
      W życiu jestem okropną gadułą. Trudno ze mną wytrzymać czasem! Ale pisać długo mnie umiem. Tu. włącza mi się mój matematyczny umysł i ograniczam się do konkretów.

      Usuń
    5. @rybenko, zdradzę Ci sekret, my pisząc też ograniczamy się tyko do konkretów :D:D Tacy jesteśmy!

      Usuń
    6. Umarłam;DDD

      I nie mówię że nie!!
      Ale wychodzi na to że ja jestem mało konkretna 😂

      Usuń
  2. Poszłam za Twoim przykładem, wieszałam pranie na balkonie, bo słonecznie i z nosa mi leci...a to wszystko przez brak spacerów, siedzenie w domu obniża odporność.
    Dziś mąż zasugerował, że mogłaby kablówka odkodować płatne kanały, skoro mamy w domu siedzieć murem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wieszaniem prania miałam niedawno podobny przypadek, więc wiem, że trzeba wychodzić, albo przynajmniej wietrzyć - śpimy przy otwartych oknach. Do dzisiejszego marszu zainspirowała nas nasza ponad 70-letnia sąsiadka, która powiedziała, że ona ma astmę i spacerować musi. Stronimy od ludzi, możemy się zarazić tylko od siebie nawzajem, mąż jedzie do pracy od czasu do czasu, jedzenie kupić trzeba ... bardziej już o siebie nie zadbamy.

      Usuń
  3. Świętą na obecne czasy jest św. Korona, męczennica ze Wschodu, patronka dobrego lokowania pieniędzy, poszukiwaczy skarbów i osób grających na loteriach. Przypisywana jest jej także troska o ochronę przed epidemiami i złą pogodą. Dowiedziałem się o tym z wiadomości kulturalnych PR2 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejne bóstwo pomniejsze ... a skąd się wzięli w tym micie poszukiwacze skarbów?

      Usuń
  4. unikanie wydaje się łatwe, tylko, kiedy wyłączy się wszystko, jedyną rozrywką stają się porządki w domu, albo kolaboracja ze wspólnikiem z celi. samotne mieszkanie daje w kość jeszcze dotkliwiej. skoro potraficie ze sobą być, to znakomicie. nawet, gdy On płodzi najdłuższe zdania na świecie. w końcu czasu Wam teraz nie brakuje - można posłuchać/poczytać - niech chłop ma, a co. miej gest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku to nic innego jak przerzucanie uwagi. W zasadzie każdy to robi, także codziennie, tyle, że nie zawsze zdrowo. Internet powoduje, że łatwiej jest się nam zajmować sprawami, które nie do końca są nasze. Np. wśród moich znajomych na facebooku wylały się na mnie poradniki, jak Inni mają się w tym czasie zachowywać. Podczas, gdy podstawową sprawą jest nauczanie samych siebie - jak ja mam się w danej sytuacji zachowywać. Nadal czekam, kto się pochwali zakupionym w nadmiarze papierem toaletowym (choć to nie moja sprawa ;)). Bo że został wykupiony wiem od 100 znajomych. Domyślam się, że każdy z nich pobiegł tego samego dnia, co wszyscy, żeby obejrzeć pustą półkę. Ale ktoś z nich też musiał ten papier kupić. Kto, na razie to tajemnica :)

      Gdy czytam o samotnej celi przypomniała mi się znajoma, która od kilku miesięcy nie odbierała ode mnie telefonów i wiadomości. To nic osobistego, od mojej przyjaciółki też nie odbierała. Rozumiemy to, jej introwertyzm jest dość skrajny. W czasie korony znajoma uaktywniła się nagle na facebooku. Jaki z tego wniosek? Tak mi si teraz nasuwa, że celę organizujemy sobie sami.

      Usuń
  5. Dziękuję za wizytę na moich stronach. Jak trafiłaś do mnie?
    Będzie mi miło, jak czasem zajrzysz do mnie.
    Nie mogę zaoferować Ci herbatki i czegoś słodkiego, ale zawsze znajdziesz ciepłe słowo.
    Postaram się zaglądać do Ciebie częściej
    Dzisiaj życzę szukania najpiękniejszych wspomnień, czytania pięknych książek, odwagi na następny dzień....

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)