czwartek, września 19, 2019

In a cup of ...



flat white.
Miejsce: Costa na Lotnisku Kopernika we Wrocławiu, ulica Graniczna 190.

Moje stado dzisiaj około trzeciej. Miasto żegnało nas deszczem i gniewnymi chmurami, za to lot był spokojny i dość klarowny. Bardzo wyraźnie widzieliśmy góry Snowdonii. Nie ominie Was dalsza część filiżankowa z podróży poślubnej, ot, chciałam zaznaczyć, że otworzyliśmy dom i czekamy na kota. Richard, gdzie jesteś?

3 komentarze:

  1. O, macie książkę mojego brata! To znaczy, on jej nie napisał, tylko sobie kupił i czyta :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)