sobota, czerwca 16, 2018

Jedno zdanie o imigrantach

Łatwiej jest kogoś zabić, gdy czujemy się jego ofiarą.

20 komentarzy:

  1. Dobre usprawiedliwienie dla spokojnego sumienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. Sama jestem imigrantką, więc teksty o strachu przed obcymi, także w wykonaniu Polaków, przygnębiają mnie cholernie.

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą. Teksy, które sugerują, że ludzie innej narodowości czy wiary są gorsi od nas i bardziej zainfekowani złem niż my, są bardzo przygnębiające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to było tylko przygnębienie ... ale media w Niemczech przed WWII były pełne stwierdzeń, że Niemcy są ofiarami Żydów. I wiesz, czym to się skończyło ...

      Usuń
  3. Tak, tak. Wszystko pięknie się pisze w teorii. Może należałoby zapytać o zdanie tych, których pobito, zgwałcono, którzy zginęli w zamachach, którzy boją się we własnym kraju i mieście wychodzić na ulicę. Nie wiem, jak kto, ale ja im wcale nie zazdroszczę i nadstawiać karku (tudzież innych członków) też bym nie chciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłopot polega na tym, że Ci, którzy odnoszą szkody jakoś gardłują niewiele, to widzowie chętniej odgrywają ofiary. Obecnie nawet nie autentyczni świadkowie, ot spirala "jestem biedny i prześladowany" nakręca się od czytania onetu.

      Jeśli ktoś mnie pobije tylko dlatego, że jestem Polką, bo inny Polak zabił tu autochtona, czy ktoś mnie zapyta o zdanie? :-)

      Usuń
    2. Trudno, żeby "gardłowali" ci, którzy stracili już życie. Ale mam sześć bliskich mi osób, które dawno już wyemigrowały z naszego popierdolonego kraju do normalności i spokoju, które dziś im odebrano. Teraz mają rzadko w gaciach, bo problem zaczął ich dotyczyć. Coraz częściej przychodzi im do głowy rozpaczliwa myśl o powrocie - rozpaczliwa, bo tutaj nie ma do czego wracać, ale w grę wchodzi obawa o życie, własne i bliskich. I ja im szczerze współczuję. Wcale nie chciałabym być w ich skórze. Życie ma się jedno i nie po to, żeby jakieś bydlę się nim zabawiło. Wiadomo, że problem przybiera rozmiary niebezpieczne i nie chodzi o imigrantów z Polski. Trudno przerzucać się słówkami w obliczu naprawdę śmiertelnego zagrożenia.

      Usuń
    3. Imigranci z Polski nie są w żaden sposób inni od imigrantów po prostu. Oczywiście my sami możemy mówić o sobie, że jesteśmy inni, ale to nie ma znaczenia. Ma znaczenie to, co myślą o nas Ci do czyjego kraju przyjechaliśmy. Jeśli myślą źle o imigrantach, to myślą zazwyczaj źle także o nas. I tak - to może być śmiertelne zagrożenie.

      Też znam parę osób, które wyemigrowały. I na bazie tej znajomości mogę powiedzieć, że ci, którzy dzisiaj myślą o powrocie byli zawsze słabo zasymilowani. Czyli dokładnie są takimi przyjezdnymi, których nikt za bardzo sobie nie życzy. Coś, co z perspektywy Polski wygląda jak sukces (stała praca, dobra pensja) niekoniecznie tak wygląda, gdy się podejdzie. Znam osobę, która właśnie wróciła ... jestem ciekawa jaki podaje powód rodzinie. Pewnie w Polsce buduje sobie willę, tutaj po kilkunastu latach ani be ani me po angielsku i mieszkanie z kilkoma facetami w wynajętym przytulisku. Wyjechał, bo się bał, że zwariuje.

      Usuń
  4. Ludzie dzielą się na dob­rych i złych. Nie ma in­nych różnic. A nam nawet niepotrzebni są obcy, my sami się wytłuczemy jeśli tylko ktoś odpowiednio nakręci sprężynę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bywa też, że dobrzy robią złe rzeczy, a źli robią dobre. Życie bywa nieprzewidywalne, z drugiej strony na poziomie państw trochę to efekt tego, że nie lubimy uczyć się w szkole historii.

      Usuń
  5. żyję w kraju, w któym 48% to niekrajowi
    kurczę
    jest super
    w życiu nie czułąm sie tu bardziej zagrożona niż na warszawskiej Pradze...

    tyle się słyszy o gwałtach...
    ja też słyszę
    w Polsce jest tyle gwałtów chyba 3 dziennie są zgłaszane..
    ZGŁASZANE!!!
    a ilu jest imigrantów?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ciekawa dyskusja wyrasta z tego jednego zdania, bo jakoś większość interpretuje je w kategoriach polskich oficjalnych poglądów dotyczących uchodźców. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Jednocześnie jako osoba przebywająca za granicą myślę sobie "jak mnie widzą moi sąsiedzi?". Zagrażam im? Czują się ofiarami? Dybię na ich pracę? Pieniądze? Podatki?

      Gdybyś miała obstawiać w którym kraju teraz najszybciej powstałyby obozy śmierci dla Innych (gdzie zyskałyby one najwyższe poparcie społeczne) to który to byłby kraj?

      Usuń
    2. Polska!
      Ale nie znam wielu krajów. Nie mam pojęcia co myślą Włosi czy Hiszpanie .

      Usuń
    3. :)

      Włosi, Hiszpanie ... trudno powiedzieć. Ciekawa jestem jaki jest teraz stan umysłu przeciętnego obywatela na Węgrzech. To świetny naród, ale propaganda robi swoje z mózgiem. I wiem, że na razie Irlandczycy są nadal otwarci.

      Usuń
    4. Ja wiem jedno
      Z boku nie można poznać drugiego narodu. Trzeba w nim trochę pomieszkać

      Usuń
    5. Zapewne, choć stanie z boku pozwala też zobaczyć pewne ogólności, które umykają gdy jesteśmy w środku.

      Usuń
    6. absolutnie, zresztą też każdy naród przechodzi jakieś transformacje, Polacy byli fajni w latach 90 jako naród, a nawet w 80, kiedy czuliśmy się solidarni...

      Usuń
    7. Dobrze tego nie pamiętam, niestety mam świadomość, że teraz jesteśmy przeżarci rasizmem i wyrażamy to głośno nie czując obciachu. Ludzie nie stają się rasistami z dnia na dzień, po prostu ryba psuje się od głowy - władza legalizuje nasze własne, parszywe cechy.

      Usuń
  6. To zdanie ma idealnie odniesienie do Twojego komentarza u mnie. Nawet nie trzeba się czuć ofiarą, wystarczy na ofiarę się kreować.
    Moim skromnym zdaniem, my (uogólniając) chyba nie dlatego nie lubimy imigrantów, że bylibyśmy ich ofiarami. Jak w tym dowcipie: „my ich po prostu nie lubimy i już”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może tak właśnie jest, a u podstaw może leżeć to, że niewiele widzieliśmy lub postawa zamknięcia i kreowana wrogość wszystkiego, co jest poza granicami naszego państwa. PRL był przecież rajem, a wszystko inne było obce i zagrażające.

      Uważam, że kreowanie się na ofiarę jest preludium do bestialstwa. Nawet, gdy mamy powody, bo ktoś nas skrzywdził, naprawdę lepiej jest dla psychiki, gdy szybko się od tej myśli o byciu ofiarą uwalniamy. Jest to do zastosowania i w życiu codziennym, i polityce.

      Usuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)