hot chinese broth.
Location: Alcock and Brown at Terminal 1, Dublin Airport.
Time: yesterday afternoon.
It wasn't such a bad day after all. The big spider in my trousers was more scared that I was. Kraciasty had enough time to get back from work and accompanied me to the airport. The storm over Wrocław had subsided and our landing was relatively soft.
Poszłam spać o drugiej, obudziłam się o dziewiątej z piosenką w głowie "Jak słodko zostać świrem" Big Cyca. Dziękuję kochanie :-)
Niektórzy panicznie boją się pająków i wszelkich robaków.
OdpowiedzUsuńA co pływa w tym kubku?
W kubku makaron, tarta marchewka i młody por. Ostra była, ale całkiem dobra jak na fast food. Biorąc pod uwagę ile mieliśmy opóźnienia, dzięki niej nie zdechłam z głodu.
UsuńJa też się boję, tym bardziej, że ten pająk wyszedł mi ze spodni, które wcześniej prasowałam i odłożyłam sobie na ubranie do wyjścia. Niespodzianka taka, on też był wstrząśnięty. Wyszedł nogawką zamiast ugryźć mnie w tyłek i wyzionąć ducha. Teraz może siedzi gdzieś za gitarą i opowiada swoim dzieciom o tej strasznej przygodzie.
Dobrą chińszczyznę jadam w Poznaniu, gdy jestem u syna:-)
Usuń