Wywiad przeprowadzony przez J. Schwertnera z Krzysztofem Mądelem, jezuitą, który ma zakaz wypowiadania się, bo kilka lat temu przyznał, że jako dziecko był molestowany przez księdza.
"Zdałem sobie sprawę, że można pokonać piekło". Oprócz ciekawego spojrzenia na sprawę z samych czeluści osobistego piekła, przyczynek do refleksji na temat uczciwości instytucji kultowych oraz mechanizmów obronnych, które prowadzą ofiarę do dołączenia się do instytucji z definicji wykluczającej i chroniącej przestępstwa wobec najsłabszych.
piątek, czerwca 29, 2018
15 komentarzy:
Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***
Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie otwiera mi się:(
OdpowiedzUsuńDzięki za informację, już to chyba naprawiłam :-)
UsuńNie pojmuję, jak Kościół może ciągle nie widzieć, żę otawrte zmierzenie się z problemem pedofilii wśród księży wyjdzie kościołowi nie na złe tylko na dobre:(
UsuńKsiadz w tym wywiadzie wspomina, że coś tam się poprawiło, że są w każdej diecezji osoby, do których ofiara może zadzwonić. Ale to teoria - i czytałam o tym w najbardziej wiarygodnym dla mnie, katolickim! Tygodniku Powszechnym
patrzę na to poniekąd z boku, bo ja, katoliczka nie umiem się utożsamić z tym czymś w rodzaju kościoła
Ja mam jasny pogląd w tym temacie: jeśli ktoś ignoruje taki problem, sam albo jest sprawcą przemocy, albo przemoc była leitmotivem jego własnego dzieciństwa i postrzega ją jako normę. Możliwe jest też jedno i drugie jednocześnie. W tym przypadku cóż można powiedzieć? Takie osoby już zaprzepaściły swoją szansę, bo zamiast iść do terapeuty, poszły do bozi, aby objął ich i ich oprawców (często matki, ojców, najbliższych) rozgrzeszeniem. Rozgrzeszeniem. Czyli w nich samych wdrukowano winę. Bu.
UsuńW historiach molestowania zawsze jest to paskudne, że ofiary jakoś się czują winne
UsuńI niestety jest to wykorzystywane, także przez bliskich. Wyobrażasz sobie, że gość był molestowany przez księdza, ale w domu była najprawdopodobniej taka atmosfera, że przyłączenie się do instytucji, która kryła oprawcę wydawała się najlepszym wyborem kariery życiowej? Włos się jeży, gdy się pomyśli o tej zwykłej, powszechnej bylejakości relacji rodzinnych.
UsuńSyndrom sztokholmski. "Mogli gwałcić wszyscy, a gwałcą tylko nieliczni, pozostali jedynie chronią gwałcicieli, ale mi osobiście nic złego nie robią- znaczy się, ludzki pan tam być musi".
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej oburza to, że sam kościół zamykać chce usta temu, którego skrzywdził, chociaż nastawienie tego księdza jest pojednawcze.
Usuń...a potem ten sam kościół kanonizuje tych, którzy chronią pedofili.
OdpowiedzUsuńNo ba, najbardziej rozczulają mnie tłumaczenia, że ten i ów czegoś nie wiedział. Czyż nie mówi się, że papież mianuje kardynałów pod natchnieniem Boga? Więc i ten też chyba zarobiony musiał być w niektórych przypadkach.
UsuńA, dajże spokój... Żałosne i żenujące. Wszystko na "ż" :)
UsuńWiele już odkryto, wiele nigdy nie ujrzy światła dziennego, a to wszystko w cieniu krzyża...ile jeszcze zła zostanie usprawiedliwionego słabością człowieka?
OdpowiedzUsuńBardzo dużo. Doktryna na to pozwala, aby rozgrzeszać na Ziemi wybrańców w imieniu gościa, którego nikt nie widział.
UsuńDziwna sprawa, wszędzie gdzie władza człowieka, poparcie i pycha tam krzywda najsłabszych
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie tylko najsłabszych, choć ta bardziej oburza. Wywiad warto poczytać, choćby w celu obserwacji mechanizmów obronnych.
UsuńPozdrawiam :-)