Naszym udziałem jest wiele stereotypów, w tym sporo dotyczących seksualności, także homoseksualizmu. Jestem zakitolona, zatoki mi grają, więc zamiast długiego tekstu zostawiam Wam tutaj wywiad, który właśnie ukazał się w 7 metrów pod ziemią. Wywiad z 76-letnim człowiekiem jest w poprzek poglądów, że "dawniej tego nie było", "dotyczy to tylko młodych, bo jest wpływ Zgniłego Zachodu", "z pewnością nie znam żadnego homoseksualisty" (głoszone przez starsze pokolenie), "jeśli ktoś jest żonaty, to świadczy to o jego orientacji", "jak się bardzo chce, to można to zmienić" ... no i wisienka:
Czy ludzie spod znaku twardej prawicy naprawdę w głębi swoich umysłów są święcie przekonani, że homoseksualizm jest czymś tak niesłychanie atrakcyjnym? 😃😃 W.H.Y.?
czwartek, stycznia 03, 2019
17 komentarzy:
Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***
Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To zaszło już za daleko, ci co to lubią ,nie zmienią i nie chcą zmienić.A ludzie chyba już przywykli do takich widoków...nie wiem co o tym myśleć.
OdpowiedzUsuńChyba nigdzie nie musiało zachodzić. Orientacja homoseksualna nie jest niczym nowym, zważywszy na jej słynną pozycję w starożytnej Grecji, czy chociażby zawarcie informacji o niej w Starym Testamencie. To raczej kwestia tego, czy przyjmiemy do wiadomości ustalenia naukowe na temat homoseksualizmu, czy nadal będziemy zmyślać, jak to robili nasi przodkowie.
UsuńHomoseksualizm jest zjawiskiem biologicznym, występującym także wśród innych gatunków. Czy myślimy o nim czy też nie, był, jest i będzie. Niestety interpretacje biblijne (a raczej biblije natręctwo) kładzie się cieniem na ludzką wyobraźnię.
Usuńciekawe pytanie zadałaś na końcu, właściwie to dwa szkatułkowo zmontowane...
OdpowiedzUsuńna pytanie "wewnętrzne": "czy jakiś gust jest czymś atrakcyjnym dla posiadacza tego gustu?" ogólnej, jednoznacznej odpowiedzi po prostu nie ma... za dużo zmiennych ma to zadanie, nawet jeśli zmienną "gust" ograniczymy do tego jednego konkretnego gustu... zbyt wiele zależy od sytuacji w jakiej posiadacz tego gustu się znajduje i co z tą sytuacją chce lub może zrobić...
pora na pytanie "zewnętrzne", czyli jak owa "twarda prawica" odpowiada sobie na pytanie "wewnętrzne?"... co prawda nie jestem "twarda prawica" i nie mam empatii do niej, ale wiem, kieruje nią przeważnie lęk /czyli strach przed zagrożeniem urojonym/ lub zawiść... pytanie pomocnicze brzmi: "co motywuje ową "t.p.-cę" do tępienia ludzi mających omawiany gust?"... jeśli zawiść, to faktycznie wychodzi na to, że "t.p." postrzega homoseksualistów jako ludzi szczęśliwych, dobrze się czujących ze sobą i ze swoim gustem...
mnie jednak się wydaje, że to raczej lęk nimi powoduje, gdyż lęk jest głównym fundamentem mentalności "t.p." i ideologii na tej mentalności zbudowanej... osobnik "t.p." zawłaszcza nadmiar przestrzeni dookoła siebie, by ją uporządkować tak, by czuć się w niej bezpiecznie... elementami tej przestrzeni są także inni ludzie, ich też próbuje ustawiać po swojemu, ale kompletnie go nie interesuje ich samopoczucie... czyli wychodzi na to, że odpowiedź na Twoje główne pytanie brzmi "nie"... umysł "t.p." nie zajmuje się czymś takim, jak przekonanie o atrakcyjności, czy nieatrakcyjności jakiegokolwiek cudzego gustu, także więc omawianego tu homoseksualizmu, to jest temat poza horyzontem jego uwagi...
p.jzne :)...
*/errata: p.jzns...
UsuńZ tego co mi wiadomo, pytanie na koniec jest nawiązaniem do dowcipnej wypowiedzi bohatera wywiadu, który stwierdził coś na kształt tego, że jeśli ktoś uważa, iż widok parady równości, bądź geja mówiącego że jest gejem, zagraża przypadkowej osobie tym, że zostanie homoseksualistą, to musi uważać orientację homoseksualną za niezwykle atrakcyjną.
Usuńprzewinąłem, odsłuchałem jeszcze raz, znalazłem... thx :)... no, i skojarzyło mi się ze słynnym poglądem lansowanym przez "t.p." jakoby samo podanie informacji, że istnieje homoseksualizm /np. na lekcji/ jest już promocją tegoż... najzabawniejsze jest w tym, że samego homoseksualizmu promować nie sposób, można co najwyżej podjąć próbę promowania zachowań homoseksualnych... ale tu już wkraczamy w osobny temat, jakim jest obszar pojęciowy "t.p.", który ze względu na mój wspomniany wcześniej brak empatii do owego "t.p." jest terenem, po którym poruszam się po omacku...
Usuń@PKanalia, ten pan zwrócił uwagę na naprawdę ciekawy stosunek homofobów do zagadnienia: oni autentycznie wydają się uważać, że homoseksualizm jest o wiele atrakcyjniejszy i przez to zagraża heteroseksualizmowi. Skąd im się bierze to przekonanie ... mogę jedynie mieć hipotezę, że część homofobów to osoby o skłonnościach homoseksualnych ukrywanych z powodu dwulicowego, zaściankowego środowiska w którym dorastali.
UsuńRównie dobrze można próbować odwrotnie czyli zaproponować komuś hetero by nagle nawrócił się na homo.
OdpowiedzUsuńZawsze podaje się argument, że większość, że natura, ale tak naprawdę nikt nigdy nie liczył, nie porównywał...a dodać należy jeszcze tych, co są biseksualni.
Ja bym jeszcze dodał, że argument "natury", czy też "naturalnego porządku", przywołują najczęściej ludzie, którzy są jak najdalej od nauk przyrodniczych i po prostu zmyślają, za "naturę" uznając to, co im się zda naturą.
Usuńchyba nie trzeba mieć z naukami przyrodniczymi nic wspólnego, żeby przywołać naturę - człowiek, to też natura (jeszcze), więc "naturalnym" wydają się każdemu jego własne poglądy, a odmienne są w sposób oczywisty nienaturalne, jako niezgodne z subiektywnymi definicjami "natury"
Usuń@oko, jeśli przywołuje się pojęcie natury w dyskusji, należałoby raczej najpierw ustalić, co to pojęcie znaczy. Środowisko chrześcijańskie ma zupełnie inną definicję natury niż środowiska pozareligijne (to samo dotyczy wielu pojęć, choćby wolności czy miłości). Samo użycie słowa nie gwarantuje, że mówimy o tym samym. Bawi mnie, że katolicy mówią o nienaturalności homoseksualizmu jednocześnie uznając życie w celibacie za wyższą formę istnienia. To manipulacja słowami - nie mówi nic o rzeczywistości.
Usuńkażde środowisko ma własne definicje i rozumienie - te zbiorowe rozumienia są najzabawniejsze, bo muszą być poprawne ideologicznie. a te indywidualne często są po prostu nieszczere, bo i czemu miałyby takie być? wygodnie schować się za cudzą tarczą.
Usuńcelibat jako forma wyższa to chyba w kategoriach kretyństwa. gdyby świat dążył do tej wyższości mogłoby zabraknąć owieczek w boskim stadzie.
ale na szczęście każdy ma swój egoizm i swoje rozumienie naturalności. byle go na nikim nie wymuszał - nic więcej nie potrzebuję.
a słowa teraz są tym orężem, z którego korzysta się najszerzej i najczęściej.
Przyznam że wywiad no zrobił na mnie wrażenie.... człowiek w tym wieku, wykładowca akademicki - jak o sobie mówi... opowiada tak otwarcie o takich intymnych sprawach jak własna rozwiązłość seksualna....
OdpowiedzUsuńno nieee... co jak co, ale o żadnej tzw. "rozwiązłości" /cokolwiek by to słowo znaczyło/ to ten pan na pewno nie opowiadał... za to wspomniał coś na temat spadku libido w pewnym wieku, który tej tzw. "rozwiązłości" z pewnością nie sprzyja...
UsuńMnie się wydaje, że on mówi po prostu o swoim życiu seksualnym, żadnej tam rozwiązłości. Pewnie to dla nas za szwedzkie.
UsuńOczywiście, że było, temat stary jak świat. Wywiadu nie widziałam, ale z chęcią obejrzę, bo kanał lubiany
OdpowiedzUsuń