piątek, lipca 05, 2024

W filiżance ...

Dom, Kot, Jelenia Góra, napitki w Karkonoszach, suszarnia i Wrocław. To jeszcze filiżanki, kubki, szklanki sprzed tygodnia i dwóch. Według starego, słusznego zwyczaju, trzeba chwilę posiedzieć. Pięknie było. Dekompresja zakończona.

 

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie dobre punkty zatrzymania. Najbardziej liczy się widok i towarzystwo ( jego brak to też towarzystwo) i emocje chwili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Rybeńka, samodzielnie wybrane miejsce i towarzystwo, które nie ściąga w dół :), to prawda. Akurat teraz w moim życiu bardzo jest mi dobrze (nawet jeśli stresuję się sytuacjami pobocznymi, jak praca - tego się jednak nie uniknie, najważniejsze jest, jak wygląda dom, bezpieczne schronienie).

      Usuń
    2. To jest wartość nie do przecenienia. Ten bezpieczny dom.

      Usuń
    3. @Rybeńka, z perspektywy czasu widzę, że zdolność podróżowania bez większego lęku wynika właśnie z tego - przekonania, że sobie poradzę, bo dom był zawsze moją siatką zabezpieczającą, cokolwiek by się nie działo, nie spadnę na ziemię :) Więc oczywiście, bezpieczny dom nie ma ceny.

      Usuń
  2. Smakowicie i kolorowo!
    Jadłam niedawno sernik pistacjowy, rozkosz w gębie absolutna!
    Pozdrawiam z krynickich szlaków:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @jotko, ten był właśnie pistacjowy, rozpływał się w ustach. Kawa w tym miejscu też była wyborna. Polecam dolnośląską palarnię kawy El Gato :)

      Usuń
  3. Zdjęcia dla mnie kojące, mimo, że głównie jedzeniowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @anonimowa72, w zamiarze zdjęcia filiżankowe, ale zdecydowanie sporo jedliśmy i wyszły zdjęcia posiłków :D Bardzo, bardzo dobry czas :)

      Usuń
    2. To właśnie czuć, takie ukojenie.

      Usuń
  4. A każda filiżanka to pewnie historia z nią związana.
    I wspomnienia.
    Też to pielęgnuję...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Stokrotko, oczywiście. To są zazwyczaj miłe chwile, bo rzadko jadam (a jeszcze rzadziej piję kawę/herbatę) w towarzystwie osób, których nie lubię :)

      Usuń
  5. Urzekł mnie zielony stół:))
    Pięknie,smacznie,klimatycznie! Tak,towarzystwo jest najwazniejsze - poczucie komfortu, radość ze wspolnego przebywania,ale tez znalezienie przestrzeni dla siebie w zwiazku..
    Kolekcjonujmy wspomnienia oraz ładną porcelanę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ja-Ewa, miejscówka to taras w PTTK "Odrodzenie". Dobrze się nam razem szło i odpoczywało, jak zazwyczaj. Jeśli chodzi o porcelanę, teraz kolekcjonuję tylko na zdjęciach :)

      Usuń
  6. Polak potrafi! Ta nakładka sprężynowa na pałeczki jest świetna. Choć widziałem już użycie w tym celu klamerki od wieszania prania.
    A kubeczki macie takie same jak by - tylko nasze są zielone ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Nitager, Kraciasty/Woland nie lubi pałeczek. Wizja posługiwania się pałeczkami psuła mu doznania kulinarne. Mnie pałeczki do szczęścia niepotrzebne, bo suszi można jeść rękami, ale gdy zapytałam o widelec, pani od razu zaproponowała coś takiego. No i git. Działa ;)

      Zdjęcia domowe to nr 2 i 3, reszta restauracyjno-kawiarniano-schroniskowa. Na zdjęciu drugim jest kawowa kuboszklanką z różą, która należała do mojej babci Mani. Mania nie żyje i teraz tylko ja jej używam :) Na zdjęciu trzecim jest filiżanka kupiona w rodzinnym mieście Wolanda :)

      Usuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)