niedziela, lutego 19, 2023

Wiatr

U nas to tak średnio. Nad sąsiadami, szczególnie nad Szkocją, przechodził sztorm Otto, nas tylko musnął, nie zrobił większego wrażenia, niż zazwyczaj okoliczności tego typu na Wyspie. Bardziej chciałam napisać o wietrze w mojej głowie, porywach, które powodują, że nie za bardzo się ostatnio udzielam. Pracuję nad czymś, a mnie praca męczy. Jestem z tych osób, które lubią robić niewiele, lubią sobie długo coś porozkminiać w cichości własnej głowy i porozmawiać o tym z paroma osobami, przy filiżaneczce napoju, bez napinki, w pokojowej atmosferze braku oczekiwań. Sytuacja w której gadam z dziesiątkami i spodziewam się rezultatów jest dla mnie cholernie męcząca psychicznie. Prokrastynacje bywają piętrowe, czasami zaprzęgam do nich inne osoby. A wszystko to przez zachcieje, takie np. żeby jednak wrócić na studia, żeby jednak zacząć uczyć się irlandzkiego, żeby jednak znaleźć pracę jedną a dobrą (oni tam chcą zamiast cv jakichś opisów, tłumaczeń, że jestem fajna, matkobosko, po co mi to, słów będzie razem do kupy z 2 tys., a ja jeszcze zadania z kursu trenerskiego nie skończyłam, słów następne 3 tys., i excela mogłabym się poduczyć na youtubie, już mi się nie chce, uuugh). Może mnie tu chwilę nie być. Piszę ten tekst, żeby nie robić tego, co robić powinnam.

15 komentarzy:

  1. Tak sobie myślę, że czas zmienić pracę. Na taką, w której się nie zauważa, że to praca, więc masz kilka godzin twórczo i miło spędzonych. Ja taką miałam, chociaż dla innych była ciężarem, a nawet przekleństwem: Obyś cudze dzieci uczył...
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ultra, praca będzie zmieniona z pewnością, bo ta, którą mam, nie daje mi odpowiedniego dochodu. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Czasami droga do celu jest ciężka, ale pomyśl o mecie:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @jotka, fakty są takie, że u mnie mety brak, ciągle wynajduję sobie nowe stresory :D

      Usuń
  3. Jakbyś o mnie pisała... Powodzenia, jednak!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze mnie też jest pierwszorzędna prokrastynatorka. Cieszmy się, w zacnej kompanii zawsze raźniej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @FrauBe, mam zrywy, które czasem wystarczają, żeby zmieścić się w dealinie, ale stres szumi w uszach :)

      Usuń
  5. Ja też teraz jestem na nieciekawym psychicznie etapie
    To ten
    No

    OdpowiedzUsuń
  6. u nas lubi porządnie nieraz powiać i owszem, taki region geometeo, ale ostatnimi dni, paradoksalnie, jest spokój... dojdzie, nie dojdzie?... mam inne sprawy na głowie, niż tworzyć sobie z tego ekstra problem...
    ale od prokrastynacji też nie jestem wolny, dobra wiadomość jest jednak taka, że dotyczy ona drobnych spraw, nie jakichś kluczowych bynajmniej...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @PKanalia, już tak mam, że dużą przyjemności sprawia mi myślenie, a to bywa pułapka przy wykonywaniu codziennych czynności.

      Usuń
  7. jeny jeny o wianiu nie zamierzam tu pisać. mam dosyć a dziś w nocy i jutro ma znów wiać...kto to wymyślił taki świat posrany że trzeba pracować ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teatralna, bo nie wiem dlaczego znów jestem anonimem.

      Usuń
    2. @Teatralna, Jeanne Calment, najdłużej żyjący człowiek (1875-1997, czyli 122 lata) w ogóle nie pracowała zawodowo. Stąd wnoszę, że jeśli praca nie jest choć częściowo towarzyską rozrywką, jest przeceniana ;)

      Usuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)