piątek, czerwca 24, 2022

Aborcja usługą medyczną

W czwartek polscy osłowie zdecydowali o odrzuceniu obywatelskiego projektu dotyczącego radykalnej liberalizacji dostępu do zabiegów przerywających ciąże. Z 444 osób głosujących 265 było za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu. Wynik mnie oczywiście nie zaskoczył, nie liczę na nagłe oświecenie na komunoprawicy. Jestem rozczarowana tą sytuacją w gruncie rzeczy mniej niż decyzją Sądu Najwyższego USA w sprawie Roe v. Wade, choć i tu i tam jest to chwilowa przewaga podobnego dziaderstwa. Nie wiem dlaczego tak czuję, być może jest to prosta ilustracja tego jak nisko ustawiam poprzeczkę rządowi mojego własnego kraju. 

Żeby projekt mógł się pojawić w Sejmie, Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Legalna Aborcja. Bez kompromisów" zebrał ponad 200 tys. głosów. Projekt zakładał m.in. liberalizację aborcji do 12. tygodnia ciąży (bez konieczności tłumaczenia motywów) oraz zapewnienie finansowania zabiegów przez NFZ w szczególnych przypadkach (ciąża w wyniku gwałtu, zagrożenie życia lub zdrowia kobiety, nieodwracalne uszkodzenia płodu). Zbyt śmiało? Aborcja jest zabiegiem medycznym, odpowiednim miejscem do dyskutowania na ten temat jest gabinet lekarski i oparta na zaufaniu relacja klient-lekarz, reszta to zbytek i marnacja energii. Sytuacja w Irlandii była nieco inna, tutaj referendum było konieczne, żeby odkręcić wyniki poprzedniego referendum (de facto wyborcy nie głosowali "za aborcją", tylko za wywaleniem bubla z Konstytucji). W Polsce nie ma takiej potrzeby, przekonanie, że Konstytucja zakazuje aborcji jest ideologiczną ekwilibrystyką, mało zreszta wysublimowaną: wystarczyło znaleźć kogoś, kto za pieniądze powie, że czarne jest czerwone.

Możliwość decydowania o swoim ciele i życiu to prawa fundamentalne. Robota tłumaczenia tego drugiej części świata, w tym kobietom, które dały się nabrać i zinternalizowały sobie patriarchalizm, wydaje się na obecnym etapie przybierać cechy pracy syzyfowej. Nie można się jednak zniechęcać. Świat naprawia się z takim trudem i wpada kołami z jednej koleiny w drugą, ponieważ codziennie rodzą się nowi ludzie, którzy nie rozumieją elementarnych spraw. Nie jest to ich wina, tak wygląda ludzki rozwój, jest powolny, pełen potyczek i często kończy się porażką. My trochę starsi jesteśmy po to, aby im to wszystko wyjaśnić, opowiedzieć, ułatwić. Bez dziaderstwa, z uśmiechem. 

21 komentarzy:

  1. Jeżeli chodzi o Polskę, rzeczywiście byłem przekonany, jaki będzie los projektu. USA mnie mimo wszystko zaskoczyły, a już uzasadnienie brzmiało, jakby je pisał pierwszy prezes katolibanu. Odbierają prawo do decyzji o donoszeniu, bądź usunięciu zygoty kobiecie, bo oni dają to prawo obywatelom, więc każdy stan indywidualnie zadecyduje.
    Nie wiem, czy kobiety głosujące przeciw prawu do decyzji o swoim ciele dały się nabrać..., może jakaś część z nich tak, ale ja tu widzę raczej syndrom sztokholmski oraz u innych magiczną wiarę w to, że to innych spotka niechciana ciąża, ciąża z gwałtu, ciąża z płodkiem Chazana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wśród kobiet, które same sobie podkładają nogę jest spektrum przyczyn. Tresuje się nad do posłuszeństwa, i potem lubimy przemoc, w szczególności zupełnie spokojnie godzimy się z przemocą psychiczną. Ile ja znam kobiet, które ani okiem mrugna na kazaniach o Kainie i Ablu, synu marnotrawnym czy przypowieści o Abrahamie i Izaaku. Ot, no tak musi być, tatko decyduje, tatko dobry ... surowy, ale dobry i takie tam inne pierdolety i sranie w banie. Nierówność, warunkowość miłości, gorszość płci jest dla wielu z nas czymś tak oczywistym jak powietrze.

      Usuń
  2. finał przewidywany, choć rzecz jasna nie oczekiwany... przy okazji mam jasność, na kogo, na jakie ugrupowanie głosować w najbliższych wyborach, zakładając, że się odbędą i zbyt wielkich zmian na scenie politycznej, czy jakichś tam innych "dużych" wydarzeń do tego czasu nie będzie miało miejsca...
    co ciekawe, "duża" zmiana polegająca na jakimś przewrocie, czy zamachu stanu, jest przeze mnie oczekiwana, lecz nie przewidywana, czyli mam jakby na odwrót :)
    ...
    za to wyrok w Stanach... chyba mam za małą wiedzę na temat tamtejszego systemu prawnego /choć pracuję nad tym/ i bieżącej sytuacji tamże, aby coś sensownego o tym napisać...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zakładam, że sytuacja społeczna ma zmierzać do jakiegoś idealnego kształtu, który potem nie będzie się już zmieniał, jednocześnie z takim myśleniem chyba jestem w mniejszości. Oczywiście nie będę głosowała na dziadersów. Przy okazji zaskoczył mnie jeden głos posłanki PiS, która poparła dalsze procedowanie projektu. Monika Pawłowska była wcześniej związana z Lewicą, a do pisowców dołączyła kilka miesięcy temu. Polityk to zawód.

      Wynik na najwyższym szczeblu Roe v. Wade, sprawy sądowej jeszcze z lat 70-tych, spowodował, że aborcja była odgórnie legalna w całych Stanach Zjednoczonych, a utrudnianie tej procedury od drugiego trymestru pozostawiono w gestii poszczególnych członków federacji. Wówczas była to rewolucja, wymusiła zmianę przepisów w 46 stanach. Tak jak napisałam, ciągle rodzą się nowi ludzie, nieświadomi, że złe rzeczy zrządzeniem losu przydarzyć się mogą każdemu. Wystarczy odrobina dobrobytu i wolności spowodowanej urodzeniem się w odpowiednim miejscu i czasie, a jednostka ma skłonność do interpretowania tego jako własnej zdobyczy. Od tego już tylko krok do surowego oceniania osób, które mają inaczej i robią inaczej, np. przerywają ciąże.

      Usuń
    2. faktycznie, ta posłanka neokomuny zaintrygowała mnie swoim CV, skoro wcześniej trzymała z wolnościowcami /jestem konsekwentny w tym nazewnictwie, raczej prywatnym, niż common/... trochę trudno mi uwierzyć w tak szybką zmianę poglądów i zgadzam się z Twoją puentą...
      dlatego też próbuję rozumieć, dlaczego moja ulubiona posłanka Klaudia wciąż trzyma się koalicji nijakich /i raczej konserwopodobnych/, zamiast przetransferować się do wspomnianych wolnościowców...
      ...
      niuanse prawne Stanów próbuję zgłębić obserwując inny temat, o którym na tym forum nie wspomnę, jedynie tyle, że ciekawi mnie jak to jest, że na poziomie prawa wielu stanów sprawy idą ku lepszemu, mimo że prawo federalne stanowi inaczej...

      Usuń
    3. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że lewicowe serce pani Pawłowskiej zostało przekonane przez te wszystkie programy z plusami partii obecnie rządzącej. Mogę znaczy, ale nie chcę. Programy z plusami w dłuższej perspektywie są gie warte i nie wierzę, że Pawłowską zainspirowało do zmiany partii coś innego poza chęcia utrzymania ciągłości zatrudnienia.

      Technicznie rzecz biorąc nikt nie zabrania poszczególnym stanom przegłosować fajnego prawa, decyzja SN pokazuje jednak pewien trend w myśleniu. Wiesz jak jest, cnotki chcą być coraz bardziej cnotliwe, więc robią ustawy pod się i aby ukarać sąsiada. Wszystko fajno, dopóki poza sąsiadem rykoszetem nie dostanie ktoś z rodziny cnotek. Wtedy jest wielkie oburzenie oraz plucie sobie w brodę. Jak już wielokrotnie pisałam, życie uczy.

      Usuń
    4. dość podobną linią rozumowania szliśmy z Lady omawiając przypadek Pawłowskiej... jako że PiS jest bardziej lewicowy od Lewicy w kwestiach socjalnych /nieudaczność ich programów z plusami to osobna sprawa/, to mogło to ją zwabić... ale tak jak u Ciebie, nasza wiara w to, że tak właśnie było jest bardziej, niż znikoma :)

      Usuń
  3. Wolny rozwój, pełen potyczek można zaakceptować w innych sprawach, ale tutaj idzie o życie i zdrowie kobiet, a tu czas ma kluczową rolę.
    Jeszcze jedno kłamstwo wyborcze prawicy, nie to obiecywali, ale to już norma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, i dlatego przede wszystkim kobiety muszą się w tym temacie zjednoczyć, choć nie brakuje i mężczyzn, którzy rozumieją kwestię nietykalności cielesnej. Pisowcy wiedzą, że im dalej legislacyjnie zaszedłby projekt, tym trudniej byłoby bez utraty twarzy argumentować dlaczego ciała kobiet są w polskim ustawodawstwie traktowane inaczej niż męskie.

      Usuń
    2. problem z facetami jest taki, że wielu nawet jeśli ma sensowne /czytaj: wolnościowe/ poglądy w wielu kwestiach, to na poziomie relacji z kobietami coś jest z nimi nie tak: zamiast partnerek wolą "posłuszne - podręczne", tu właśnie przebiega linia podziału w męskim gronie i skorelowany z tym stosunek do kwestii aborcji...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. @PKanalia, każdy ma własną wizję domu. Jedni unikaja konfliktów, inni jak się z małżonkiem nie pożrą to dnia nie zaliczą do udanych. Wielu panów dobrze czuje się w układzie z "podręczną", co ciekawe często te "podręczne" to wykształcone, utalentowane kobiety, które mogłyby sobie dać radę bez "pana". Ale z nimi też jest "coś".

      Usuń
  4. https://www.dw.com/pl/niemcy-znosz%C4%85-zakaz-reklamowania-zabieg%C3%B3w-aborcji/a-62247563
    Wszedzie idzie ku normalnosci. Wprawdzie w Niemczech aborcja nie byla zakazana i do 14 tygodnia mozliwa, jednak dopiero po konsultacji w odpowiedniej placowce (koscielnej lub cywilnej) i poznaniu mozliwosci pomocowo-adopcyjnych, ale nie wolno bylo jej reklamowac, cokolwiek to znaczy, bo jakos reklama nie pasuje mi w przypadku aborcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalność to względne słowo, tak jak wyraziłam wyżej odpowiadając @PKanalii, postęp jest płynny, trudno go zmierzyć w temacie kwestii obyczajowych. Najprościej chyba warto zadać sobie pytanie: czy przepisy w danym kraju nie ograniczają mnie jako kobiety, mojej cielesności, stanowienia o sobie, DOSTĘPU DO ŚWIADCZEŃ MEDYCZNYCH. Nadal np. pokutuje przekonanie, że kobiety są bardziej odporne na ból. Sprzyjają temu ludowe mądrości co trochę powtarzane na blogach. No kurde NIE!, bogowie nie zsłyłaja na nas tylko takich ciężarów, jakie jesteśmy w stanie unieść. A jeśli takie właśnie jest nasze wewnętrzne przekonanie, to nie może być one podstawą do stanowienia prawa.

      Usuń
  5. Nie umiem się pogodzić z tym pogardliwym traktowaniem kobiet. Jeżeli się decyduje na aborcję to ma powód do jasnej cholery! Te sprytniejsze znajdą sposób. Te inne są zawsze krzywdzone ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Rybenka, w patriarchalnym społeczeństwie osoby, którymi się "opiekujemy" to osoby słabsze (fizycznie, duchowo, umysłowo), które w zamian za opiekę mają się słuchać. Dlatego mam problem z pomocowością i choć chętnie dorzucam swoje grosze do zbiórek, jednocześnie staram się trzymac zdowy dystans do takich sytuacji. Dopóki kobietom potrzebna będzie "pomoc", dopóty nie będziemy równe.

      Usuń
  6. Spokojne, wyważone, PIĘKNE wyjaśnienie całej sytuacji. Chapeau bas!
    To przeczytałam
    /sorry, nie loguje mnie/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam spokojna, gdy to pisałam, ale pracuję nad sobą :)

      Usuń
  7. Z tego co słyszałem to prace nad tym projektem były kłamstwem wyborczym. Obiecywali, że zajmą się każdym projektem obywatelskim. I się zajęli. Meh.

    Ogólnie wiele książek skończyło się tak, że jedyną reakcją może być ,,jak? co? dlaczego tak?". Ale tak to już jest, autor ma swoją wizję, a odbiorca swoją. Czasem się łączą, czasem nie i tyle. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zestawieniu z ilością kłamstw tego nie-rządu to mnie nie dziwi. Zobojętniałam. Wiem, że nie powinno tak być, ale cóż.

      Usuń
  8. przestałam się ekscytować. przestałam rwać włos z głowy...napiszę wprost katole w kraju tutejszym wiadomo co myślą, pisdzielce wiadomo kłamią, szczują i w zasadzie wszystkich !!!bez wyjątku, mają w dupie. płód to jest jakaś opcja w grze. tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @teatralna, myślę, że większość nie ma złudzeń co do tego, że antyaborcjonizm ma jakikolwiek związek z kochaniem dzieci, czy ogólnie kochaniem ludzi. W sporej grupie naszych współtowarzyszy i sąsiadów kiełkuje mocna potrzeba wpierniczania się w cudze wybory. Sprzeciwiam się temu, ale w sposób bezpieczny dla mnie - rwać sobie włosów nie zamierzam, bo chociaż można bez nich żyć, byłoby to zbyt dużym gestem poświęcenia w kierunku osób, które na to nie zasługują :)

      Usuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)