Tak przynajmniej wynika z drugiej części "Fausta" Goethego, czytałam pod koniec roku, a nadal ta myśl robi na mnie wrażenie, bo Polska nie daje zapomnieć. Beria zusamen do kupy z Prawnikami Talibanu chcą utrudnić rozwody. Lex Czarnej Plamy wraca do centralizacji nacisku ideologicznego w szkołach w kształcie znanym z PRL-u. Biorąc pod uwagę tempo cywilizacyjnego cofania się kraju, kiedy dojdziemy do pomysłu zakazu trzymania zwierząt w domu? 10 lat? Tymczasem rodacy symulują walkę o wolność pyskując obsłudze sklepu, która prosi o założenie maseczki, dyg przed księdzem-katechetą nadal jest wykonywany, chochole tańce na szkolnych apelach nadal odprawiane, katolickie chrzciny, śluby i pogrzeby sowicie opłacone, aż się chce powiedzieć: do dupy z tym wszystkim.
Jasne, że nie do dupy. W badaniach genetycznych wyszło mi prawie 97% genów z Europy Wschodniej, więc nie ma do dupy, pardąsik, u siebie jestem. Geny w połowie leżą w glebie Wielkopolski, drzewa na nich rosną, grzyby, mchy i porosty. Jak wchodzę na cmentarz pomiędzy Kaliszem, Wieruszowem, Ostrowem a Sieradzem, to mogę powiedzieć MOJE, a na "wypierdalaj"— "no chyba, że ty". Moje jest tu wszędzie, nie modlę się, nie liżę księżej sutanny, z chochołami nie tańczę, w piątki nie poszczę. Przez to, że jesteśmy spokrewnieni, cywilizacja spadnie i na ciebie. Nie znasz dnia ani godziny, gdy staniesz za mną w kolejce i zobaczysz, że trzymam odstęp, a jak mnie zapytasz nerwowo, czy ja też stoję w kolejce, odpowiem spokojnie "tak". Oto słowo Panińskie.
***
Być może u Goethego tak, ale w realu, diabeł podaje się za boga. Pamiętasz ten mem, w którym Szatan przypomina, że za za pogromy, plagi, potopy i kaźnie odpowiada bóg, a on jedynie za orgie i muzykę heavymetalową (choć niektórzy dowodzą, że również za Harry'ego Pottera i Hello Kitty)?
OdpowiedzUsuńW realu żadna z tych postaci nie istnieje (to warto podkreślić dla komentatorów lubiących łapać za słówka), natomiast istniejący lubią ogłaszać się pomazańcami. Słyszałeś wczoraj część mojej rozmowy, która nastroiła mnie do dzisiejszego posta - snułyśmy rozważania jak to się stało, że tak ideologicznie przeorany kraj jak Irlandia wyprzedza cywilizacyjnie Polskę. Gdy obywatele ulegają ZŁU, źle się dzieje. I w tym sensie dyjabeł=zło. Ludzie mają się za porządnych, a hodują dzieci w szkołach na debili systemu, bo mają kredyt na dom we wiesce w której pracują. Tak to działa. Dlatego przypominam: ja też jestem ze wsi, a nie lękam się.
UsuńOwszem, nie istnieje, natomiast zło na ogół przedstawia siebie samo, jako dobro. Weźmy szajkę Wojtyły, czy sektę żoliborsko-toruńską.
UsuńPrzedstawiać się każdy może jakkolwiek, natomiast że wyznawcy się znajdują, to już jest zdeczka dla człowieczeństwa obraźliwe.
UsuńZbliżą się palnie na stosie i nie żartuję, bo książki nie po linii, też będą palić!
OdpowiedzUsuńTylko nie zamieniajmy ich na Onych. To nasze rodziny, znajomi i sąsiedzi będą palili, jeśli książki będą palone.
UsuńMoże zrobimy taką wymianę: udostępnię Ci lokum, byś badała ślady przodków w Wielkopolsce. a ja przyjrzę się z bliska Irlandii...Poważna propozycja.
OdpowiedzUsuńDziękuję za poważną propozycję. Nie.
UsuńIle trzeba by mieć w doopie, to się w głowie nie mieści!
OdpowiedzUsuń:DD Dlatego właśnie na wewnętrzną emigrację się nie udaję się. Doopa dla koopy!
UsuńTeż w piątki nie poszcze,)
OdpowiedzUsuńW oderwaniu od obłudy polskiej rodzinnej, to czy pościmy jakiegoś dnia, albo nie pościmy wcale, to sprawa każdego z osobna nie mająca wielkiego znaczenia diagnostycznego ;)
UsuńAż radość przeczytać o poranku 😊
OdpowiedzUsuńNie można, nie warto się poddawać, jeszcze nie teraz :)
UsuńUmiłowana w genach Siostro! Nie wiem, co powiedzieć - Twoje słowo na niedzielę (z homilią włącznie) zostało skonstruowane perfekcyjnie.
OdpowiedzUsuńZe względu na parę promili genów innych niż europejskie zastanawiam się, czy JAKBY CO, zostanę poddana ekstradycji.
Jakby co, siostro (mam jeszcze ino słuszne geny bałkańskie, jestem spokrewniona z moim mężem, uj wie jak, on też procent ma odpowiedni {choć jakby po nosie sądzić, to zaczyna się robić kontrowersyjnie}, a resztę z Bałta, czyli wprost od Jogaiły pochodzi, czyli słusznie), wystawię Ci zaświadczenie z własnoręcznym mym podpisem. Poza tym moi rodzice mają piwnicę w której tata zimuje jeże (to taka dodatkowa pociecha, luźno powiązana).
UsuńUjrzałam się pocieszoną :-)
Usuń...i oczywiście buk Ci zapłać, Siostro.
UsuńBuk bless you. Noł problem.
UsuńZ każdym dniem zastanawiam się nad tym, gdzie leżą granice głupoty. I każdego dnia wydaje mi się, że te granice są już w okolicach Księżyca, albo dalej. Głowa mała po prostu.
OdpowiedzUsuńZmiana w sumie zwykle może coś dobrego nieść. Jednak zmiany u mnie są dziwne, zwłaszcza kulinarnie. Wydawało mi się, że tak daleko idące są zarezerwowane dopiero w okolicach 50. roku życia, a nie 30. Ale może się nie znam. :)
Pozdrawiam!
Absurd goni absurd, ale zauważ, że wyborcy nie-rządu nadal nawet okiem nie mrugną. Może jak im zacznie brakować na chleb, coś tam zacznie świtać, chociaż ... to gorzka lekcja.
UsuńZmiany nie zawsze są miłe, ale są najczęściej naturalne, związane z tym, że z biegiem lat poznajemy więcej miejsc i ludzi. Są płynne, więc nie od razu je wychwytujemy. Z perspektywy czasu widzę, że moi znajomi, którzy są najbardziej niezmienni (w różnych gustach), to osoby mało wychodzące z domu, bardzo często uzależnione od innych. Czyli chyba nie dzieje się nic nadzwyczajnego, ile można jeść to samo, albo słuchać tego samego? ;)
bóg jest dodupy, diabeł jest dodupy a człowiek jest najbardziej dodupy. ale pisior zmieszany z anty-wszystkiemu/logiką/nauką, jest poza wszelką klasyfikacją, i określenie dodupy nie wystarcza...żeby nie oszaleć, myślę sobie, że każdy minister był chujowy i pies z kulawa nogą o nich nie pamięta...natomiast mnie też niepokoi bardzo chocholi taniec, mapety i kukiełki z kijem w dupie. Nie przyznaje się do do swoich genów. nie mam powodu. wstyd i obrzydzenie...oraz wielki smutek.
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy, oni nie istnieją, są tylko wydarzeniami językowymi (taka to jest podstawowa relacja pomiędzy bogami, dyjabłami i nami, wg mnie).
UsuńMinistrom aż tak wnikliwie się nie przyglądałam, ale min. oświaty to nie wiem kiedy był nie do doopy - z pewnością nie za tzw. moich czasów.
Genów się wstydzić? Jesteśmy nimi i jednocześnie nie tylko nimi, ani to wstyd, ani duma, po prostu opis stanu faktycznego.