Takie pytanie na minucie 15. To i inne pytania, wątek o myśleniu rozłącznym i klauzuli sumienia,
Piotrowską i Michalik z Sekielskim podrzucam jako załącznik do Czekania na śmierć:
Wku****ne kobiety, SSNL, Nov 9, 2021.
Takie pytanie na minucie 15. To i inne pytania, wątek o myśleniu rozłącznym i klauzuli sumienia,
Piotrowską i Michalik z Sekielskim podrzucam jako załącznik do Czekania na śmierć:
Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***
Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)
Cała rozmowa ciekawa. Ale nie nastraja optymistycznie
OdpowiedzUsuńJa to bym i pod kurie poszła. Choć zawsze się zastanawiam, czy to by nie było przeciwskuteczne. W Polsce kto wojuje z tzw Kościołem ten nie ma szans na wygraną w wyborach
Może to się zmieni
A może nie??
Rozmywa
Dlatego, choć niekoniecznie zawsze rozmówczynie wyrażają moje poglądy, zamieściłam całą rozmowę — imponuje mi ich wiedza na różne tematy.
UsuńNie będę deklarowała, co ja bym zrobiła — fakty są takie, że mieszkam na zadupiu i nie wzięłam udziału w żadnej pikiecie, milczącej czy niemilczącej. Gdzieś płynę bocznym torem, co osobiście dla mnie złe nie jest, ale niejako wyklucza mnie z dyskursu, a to nie jest dobre.
Retorykę "wojowania z kościołem" podtrzymuje sam KrK, bo to z psychologicznego punktu widzenia jest korzystne, można zawsze wyciągnąć z rękawa rolę ofiary. Tymczasem ja mam kościół w dupie. I DON'T CARE. To nie jest wojowanie. I don't care, co kościół mówi o roli kobiety, o aborcji, o antykoncepcji, o porządku społecznym. Mi nie przeszkadza, jak członek kościoła musi się mizdrzyć przed swoim proboszczem, byle z tego nie robić zasad savoir-vivre dla reszty społeczeństwa. Rozumiem, że jako osoba zaangażowana w KrK masz innego rodzaju problem z tym, co się dzieje, natomiast z mojej perspektywy tak to wygląda: do kruchty, nie zawracajcie mi panowie głowy, a będzie pokój między nami.
Nie zrozumiałaś mnie
UsuńJa nie uważam, że protesty czy krytyka kościoła to walka z nim. Wręcz przeciwnie. Sama protestuję i bardzo krytykuję i marzę o tym, żeby był rozdział kościoła od państwa, żeby nie było łączenia polityki z wiarą.
Ale dla polskich wyborców pis to tak nie wygląda
Jestem pragmatyczką. Uważam, że trzeba działać przede wszystkim skutecznie
Znam Twoje różne opinie o działaniu KrK, więc zrozumiałam zasadniczo poprawnie. Natomiast faktycznie krytyka KrK jest w oczach m.in. wyborców PiSu walką z nim. Bo tak to przedstawia sam kościół. W zasadzie to, że mam w dupie, że nie chce mi się ich słuchać, że się nie mizdrzę już jest interpretowane jako walka i prześladowanie (większości oczywiście ;)).
UsuńNa razie skuteczności nie widać takiej, jaką by się chciało. Ale to też kwestia rozkładu demokracji o którym mowa u Sekielskiego.
jakiś tydzień, może dwa temu słuchałem wywiadu w TOK FM z Klementyną Suchanow, drugą z tych ważnych, znanych po Marcie Lempart... pytanie było krótkie: "Co teraz robi Strajk Kobiet? /organizacja taka/... mówiąc gwarą małolatów: odpowiedź mnie "zmasakrowała", bo brzmiała: "S.K. zajmuje się teraz kwestią przemocy domowej"... niby okay, ale tylko niby... przemoc domowa to dość ważny problem i wart skupienia nań sporej uwagi, ale gdzieś się zgubiło "to, o co chodzi"... S.K. nagle zajęło się czymś /w pewnym sensie/ zastępczym, niczym sfrustrowany kot, który spudłował z atakiem na mysz i teraz nagle liże sobie kawałek futerka, żeby odreagować neurologicznie... do końca wywiadu nie było słowa na temat istoty tematu...
OdpowiedzUsuń...
rok temu spełniło się pewne moje marzenie z poprzednich lat: na mieście pojawiło się logo, którym rozpoznawali się ludzie przeciwni neokomunie... no, i co?... hooyoof 100!... loga na mieście już nie ma i nikt nie wie, z kim rozmawia /nie licząc znanych znajomych/... zeszliśmy do podziemia w realnych działaniach i "aby do wyborów"?... przyznam, że trochę się gubię w tym, co się dzieje "na mieście"...
p.zns )
Osobiście traciłam zainteresowanie SK znacznie wcześniej, gdy Lempart snuła utopijne plany przejęcia władzy. Miałam wrażenie, że mylna ocena własnych możliwości osłabia uderzenie tej organizacji, zniechęca (mnie zniechęcała). Nie neguję dobrej roboty wypływającej z zeszłorocznych wydarzeń, młodzież mamy już inną, już nie ma tylko kociokwiku gimbazowo-janopawłowego, są alternatywy. Dzieciaki wiedzą, że na religię NIE MUSZĄ chodzić. Cieszy mnie i to, z braku większych sukcesów.
UsuńJak wyglądało to logo? :)
logo znajdziesz i u siebie na blogu, i u mnie... znikło z ulic razem z maseczkami... co prawda maseczki jeszcze tu i tam się widuje, np. w komunikacji miejskiej, czy u co drugiej osoby w sklepie, ale bez loga...
UsuńAaaa, myślałam, że coś nowego. No cóż :)
Usuń