W tej pracy zawsze najbardziej nie znosiłam urlopu wyznaczanego w tym samym czasie, co u innych. Takie Pobierowo umysłu. Na szczęście tym razem niedługo tego, bo nieproszony urlop ma inne podłoże, niepobierowe. Ostatnie dni czerwca były miłe, jak widać:
Brambles flat white.
Location: in front of Oldbridge House, Battle of the Boyne site, Co. Meath.
Time: last Tuesday, at work.
Location: in front of Oldbridge House, Battle of the Boyne site, Co. Meath.
Time: last Tuesday, at work.
Esquires flat white.
Location: at work, Co. Louth.
Time: Wednesday morning (started with a muffin I shared with two nice, young people).
Location: at work, Co. Louth.
Time: Wednesday morning (started with a muffin I shared with two nice, young people).
flat white.
Location: on a bench in front of Caffè Nero, 112 West St, Downtown Drogheda, Co. Louth.
Time: Wednesday after work, with my Love.
Location: on a bench in front of Caffè Nero, 112 West St, Downtown Drogheda, Co. Louth.
Time: Wednesday after work, with my Love.
Przy ostatniej fotce zamilkliśmy na chwilę. Na chodniku przed nami nasz rodak (w wieku trudnodiagnozowalnym ze względu na ogólne zużycie części) tłumaczył swoje szczęście napotkanej rodaczce, którą najprawdopodobniej lecz niekoniecznie znał, bo po kilkunastu latach pracy na Wyspie znalazł pokój za ileś jurów z wywozem śmieci w cenie. Obok rodaka plątała się jeszcze jedna kobieta, czysta i dla odmiany trzeźwa, która w zasadzie nie przerywała (znajomemu, mężowi, rodakowi?) słowotoku. Rodak zakończył swój wywód z odległości kilku metrów krzycząc do napotkanej kobiety, żeby powiedziała mężowi, że muszą się spotkać (co każe przypuszczać, że może faktycznie ją znał), choć (i tu uderzył się kantem dłoni w szyję) on wcale nie pije. Następnie on i druga kobieta oddalili się eliptycznie — ona usiadła na odległej lawce, a on jeszcze kilka razy podrywał się i krążył bliżej i dalej bogatym ruchem scenicznym, co jest w zasadzie zrozumiałe ze względu na to mieszkanie z wywozem śmieci w cenie. Stuknęliśmy się kubeczkami kawy, słonko nas opalało.
Z racji zawodu mam narzucany urlop, ale każda praca ma wady i zalety.
OdpowiedzUsuńPodobno na Wyspach mnóstwo naszych rodaków bezdomnych, więc ten napotkany nie śpi choć pod mostem...
To prawda, wady i zalety ma każda sytuacja. Teraz już mogłabym polecieć sobie na Kretę wiosną, ale z kolei wolę spożytkować urlop na lot do Polski :)
UsuńNiestety wielu Polakom praca i mieszkanie z rodakami nie służy, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że w porównaniu z bezdomnymi są na uprzywilejowanej pozycji.
no tak, informacja czy ktoś pije, czy nie pije, "koniecznie" jest dla niektórych priorytetowa, więc ów pan poczuł się zobligowany, aby tej pani coś na ten temat napomknąć...
OdpowiedzUsuń...
przy okazji: trafiłem z biblioteki ciekawą lekturę, Mark Lawrence Schrad "Imperium wódki - Pijana polityka od Lenina do Putina", studium dziejów ZSRR i Rosji pod kątem polityki alkoholowej i roli, jaką ów narkotyk odgrywa w tym kraju... recenzja po niecałej połowie książki: robi wrażenie...
p.jzns :)
Wiesz, ja myślę, że podczas całej rozmowy rodak starał się być dowcipnym zwycięzcą. To jest ten rodzaj zachowania, który wspomina się z zażenowaniem, jeśli 1) się wytrzeźwieje a 2) fakt rozmowy jakimś cudem zachował się w pamięci.
UsuńPodany przez Ciebie tytuł będę miała na uwadze. Czyli to nie tylko pan rozpijał chłopa? ;) (takie mam info z "Bruneta wieczorową porą" Barei).
Z perspektywy czasu: Ten Rodak skłonił nas do wielu przemyśleń i dyskusji. Jego wygląd mówił wiele. Nie..., nie był brudny, Był ZNOSZONY. Może to o nim śpiewał Bukartyk
OdpowiedzUsuń"Koleżce, co jak miś na szwach
tak przetarł się, że aż strach
tłumaczysz..., że czegoś brak ci, ale czego...?"
Smutne było, że miarą jego sukcesu po czternastoletnim pobycie w Irlandii był pokój z wliczonym w niezawyżoną cenę wywozem śmieci, smutne było, że nie zdawał sobie sprawy, jak źle wygląda jego aktywność na ulicy, jak źle wygląda on sam. Jego tekst do napotkanej Polki, by przekazała mężowi, że jak się spotkają, to się napiją wódki w ogóle wymykał się klasyfikacjom, zagadką zaś była młoda dziewczyna dużo lepiej od niego wyglądająca, która mu towarzyszyła w tej scence rodzajowej. Dlaczego z nim była? Czy jej było wstyd z powodu takiego zachowania towarzysza?
No i pytanie za 100 punktów: Ponieważ zachowywał się, jakby był gwiazdą tej ulicy, co uważał/ uważa na swój temat i temat swojego życia?
Znamy osoby, które przyjechały na Wyspy w tym samym czasie, startowały z niższej pozycji finansowej, a dzisiaj mieszkają we własnym domu. Nie da się więc nie zauważyć, że tak znajome sfilcowanie człowieka, spowodowane najprawdopodobniej nadużywaniem środków zmieniających świadomość, wpłynęło i na jego losy i na jego zdolność oceny sukcesu. Stan, gdy człowiek mówi za głośno i za głupio mogę sobie wyobrazić, nie wiem tylko, czy u tego akurat pana występuje coś takiego jak chłodna, trzeźwa refleksja po fakcie.
UsuńJeśli chodzi o panią, wyglądała na partnerkę, taką której refleksja "co robić gdy partner wpada w nałóg?" jest pilnie potrzebna, choć jednocześnie mam świadomość, że ta pilność jest nieco przenoszona, w zasadzie do momentu, gdy pojawiają się usprawiedliwienia i racjonalizacje w rodzaju tych, które można poczytać pod nie tak dawnym tematem na tym blogu. Może dla niej to już jest norma, a ona sama w oczach swoich i najbliższych jest bohaterką domu, która dźwiga i ocala czyjś świat.