poniedziałek, grudnia 21, 2020

In a cup of ...




green tea.
Location: Stockwell Artisan Foods, No 1 Stockwell Street, Drogheda, Co. Louth.
Time: last Saturday, after queueing in front of An Post.

***
Mamy dziś nowe poruszenia — od północy jest 48-godzinny (z możliwością przedłużenia, bardzo chyba zresztą prawdopodobną) zakaz przyjmowania lotów ze Zjednoczonego Królestwa w związku z mutacją koronawirusa, która błyskawicznie namnaża się u naszych wschodnich sąsiadów. Zastanawiam się, czy to ostatnie podrygi, czy jeden z kolejnych akordów, gdyby okazało się, że szczepienie nie jest tak skuteczne, jak tego pragniemy i w zanadrzu nowy rok ma dla nas kolejne odsłony tego brazylijskiego serialu. Korzystamy z mężem z blasków życia wsioka i prowincjusza — dla mnie to żadna nowość, jestem wsiokiem ze szczęśliwego urodzenia i wewnętrznej potrzeby. Małżonek, chłop miastowy, sam sobie taki los wybrał kilka lat temu na wieść, że niewiele mu już zostało i warto byłoby zakotwiczyć gdzieś, gdzie jest ładnie. Tak więc pławimy się w przestrzeni i nieanonimowości, uciekać tłocząc się na dworcach nie będziemy, bo to do nas uciekają. Od czasu do czasu wyskakujemy na napitki, co widać powyżej (tego dnia siedzieliśmy za szafą). Czuję zew powrotu do domu w czasie zimowego przesilenia, ale trwam tutaj, choć w tej chwili moglibyśmy się z Kraciastym spakować i wyruszyć. Aż tak jednak spragniona nie jestem, żeby ryzykować przywiezienie do mojej ponadosiemdziesięcioletniej babci jakiejś zagranicznej francy, zostawiam takie hece tym, którzy lubią swoje rodziny mniej.

W taki to czas ponurych przemyśleń o bezpieczeństwie i śmierci zastaje mnie zima. U Słowian Szczodre Gody, Zimowe Staniesłońca. Na niebie nocnym można będzie obserwować koniunkcję Saturna i Jowisza, nie jest to zjawisko tak rzadkie jak pieją niedouczone portale pseudoinformacyjne, które przy okazji plotą coś trzy po trzy o jakichś energiach, ale dzisiaj "spotkanie" dwóch gazowych olbrzymów będzie naprawdę bliskie, 6 minut łuku (to ⅕ średnicy tarczy księżyca na niebie) — tak bliska koniunkcja była ostatnio w 1623 roku (tego samego roku przyjaciele wydali "Pierwsze Folio" dzieł Szekspira, w Clermont urodził się Blaise Pascal, a w Polszcze nadal rządził Zygmunt III Waza, ten gość z kolumny). Jutro koniunkcja też będzie widoczna, tylko trochę "luźniejsza". Patrzącym w niebo, oczekującym na nowe słońce, życzę dobrego tygodnia, obranego z trosk i smutków.

2 komentarze:

  1. Na razie na pierwszym miejscu po pandemii jest u mnie Japonia. Potem to się zobaczy. :)

    Zwiedzanie ma to do siebie, że w zależności od tego z kim ono przebiega ma nieco inny klimat. Widzę to zwłaszcza po zwiedzaniu tych samych miejsc we Włoszech, raz z kolegami z gimnazjum, a raz z rodziną. Za każdym razem inne tempo, na inne rzeczy zwracałem uwagę itp. Co kto lubi po prostu. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do zwiedzania, fakt. Dlatego warto dbać o odpowiednie dla nas towarzystwo — jak ktoś chce mieć zepsutą podróż, to zabiera odpowiednich do tego ludzi (którzy bez dramy żyć nie potrafią, ból głowy, choroba lokomocyjna i foch "gdzie my jesteśmy" musi być), jak ktoś chce mieć udaną, toż samo czynić powinien :)
      Pozdrawiam.

      Usuń

Bardzo proszę NIE komentuj jako Anonim.
Nie toleruję spamu i wulgaryzmów. Komentarze są moderowane, więc take your time. Jeśli uporczywie piszesz nie na temat, w końcu zrobi Ci się przykro. Mam doktorat z rugowania trolli i jęczybuł
***

Please, DO NOT comment as Anonymous.
Talk sense. Spam messages and filthy language won't be tolerated. I have a PhD in silencing trolls & crybabies (summa cum laude)