Jestem chwilowo w Polsce, z poczuciem, że mam cały czas świata, mogę wrócić do czytania książek i bezcelowego nygusostwa. Update prywatny tam, gdzie prywatnie, natomiast tutaj powiem, że cieszy mnie wynik szeroko pojętej opozycji i mam w duchu nadzieję, że choć część jej oferty przemówi do najmłodszego pokolenia. Ostatnio, gdy słuchałam nowego kawałka Maty, GiEwOnT, dotarło do mnie wyraźnie, że nie jest to przekaz dla mnie. Owszem, zupełnie rozumiem wkurw młodzieńczy, bo czasem go odczuwam w stosunku do spraw poza moją kontrolą, natomiast tematyka nie moja. Już mnie nie rusza pragnienie, żeby być w grupie, oraz fakt, że ktoś spojrzał krzywo. Skończyło się, nie obchodzi mnie, wyrosłam z tego (Mata też wyrośnie). Oby dzieciaki bolejąc nad sobą, jako wszystkie pokolenia przed nimi bolały, nie skręciły w faszyzm.
Wobec reakcji mediów rządowych na wizję możliwych zmian (apelują o obronę wolności mediów! mówię Wam ludzie, kabaret w tym kraju przeżywa kryzys z powodu przytłaczającej konkurencji ze strony politycznej rzeczywistości :D :D :D), poprzedni post pozostaje nie tylko aktualny, ale wręcz domaga się szybkiej realizacji. Gdybym była zatrudniona w tym zakładzie pracy, nie wyobrażałabym sobie kontaktów z człowiekiem, który pisze paski w Wiadomościach. Codziennych wiadomości z kraju jednak nie śledzę. Niech się sprawy nieco uleżą, niektórzy pisowcy już całkują jak tu wyjść, żeby nie wyglądało to na ucieczkę (przekonanie, że wszyscy politycy partii rządzącej czy opozycji są ideowcami nie ma potwierdzenia w rzeczywistości, warto sobie o tym od czasu do czasu przypominać).
Po słabo przespanej nocy (ekscytacja? resztki stresu?) zaskoczyła mnie wiadomość o śmierci Matthew Perry'ego. Źle wyglądał już podczas ostatniego spotkania "Przyjaciół". Walczył z demonami; zamierzałam kupić jego autobiografię i zrobię to z całą pewnością. A propos wątku o moim pokoleniu, to jest właśnie jakiś kulturowy punkt odniesienia. Może nie dla wszystkich i nie wszędzie, ale jednak.
kabaret z domieszka hoororu. rodem z zakładu psychiatrycznego oraz rzeczywistość urojona. jakby. Co sie wydarzy zobaczymy, ja sie staram myśleć pozytywnie. ale na pizdzielskie blogi już nie wchodzę, bo to WSTYD normalnie wstyd. oraz nie mam przyjemności rozmowy z oszołomami i ludźmi, którzy popierają pisdzielców, dla mnie tak samo winni.
OdpowiedzUsuńmłodzież, no cóż bardzo jest zagubiona i rozdarta...ale to jest norma. tylko gorzej, im brakuje stabilizacji cywilizacyjnej pod stopami !! kultura zachodu ich interesuje a nie wschodni obrządek wyznaniowy. wolność a nie religia i papu rządowe. Wbrew temu, co pisały niektóre dzinnikarskie brylanty, nie tylko co do gara włożyć ale nie czuć bucika prezesika z butem sowieckim.
poza tym, która młodzież? do trzydziestki czy po trzydziestce?? studenci?
@Teatralna, coś tam do mnie dociera, w jakimś memie widziałam zatroskaną twarz Pereiry. Rozumiem ich. Ciepłe posadki się pokończą, a razem z tym automatyczne transfery "dziennikarzy" po "studiach" u Rydzyka do mediów publicznych. Blogi pisowe czytam chętnie. Owszem, jest to pewien poziom oderwania, który wymaga nieco zasobów psychicznych (żeby trzymać nerwy na wodzy), ale w związku z tym, że czytam mam podstawy, aby się nie zgodzić z (niedawno przeczytaną gdzie indziej) opinią, że blogi antypisowe są znacznie bardziej agresywne :)
UsuńMłodzież młodzieżowa, ta z pokolenia Maty i młodsza :)
achacha Moniko, zrobiłaś mi dzień,
Usuńto jest ktoś, ZAPEWNE PISDZIELC, (tylko może jeszcze o tym nie wie :-) kto twierdzi, że Blogi Opozycyjne(lubię takie określenie albo Wolnościowe, jak WOLNE MEDIA )) są agresywniejsze ?? na prawdę ?? bo padają tam określenia katopatologia, pisdzelce...no no niewiarygodne.
To widocznie tej ukrytej opcji pisdzielskiej nie przeszkadza nazywanie Pana Premiera Tuska folksdojczem, hitlerem ..itepe
Młodzież licealna-studencka owszem może się zradykalizować ale tylko w przypadku zjebania sprawy przez Opozycję. Pewne jest że rządząca opozycja musi się bardzo mocno postarać, BARDZO.
i ja na to liczę.
@Moniko, a jeszcze aporopo,s tych zasobów psychicznych, no mam już dosyć po prawdzie...niczego nowego nie piszą, wkołomacieja bija tę samą pianę, tylko bardziej wulgarnie.
Usuń@Teatralna, jak pewnie wiesz, mój małżonek pisze bloga częściowo polityczno-prześmiewczego. Stąd czerpię wiedzę, że wyrażanie poglądów w pewnej formie niekoniecznie adekwatnie reprezentuje całego człowieka (Kraciasty jest jednym z najmilszych znanych mi ludzi, stawia jednak wyraźne granice tym, którzy próbują mu jeździć po głowie). Kłopot z blogami pisowymi polega na tym, że poziom chęci dopieczenia oponentom, a poziom wiedzy, dowcipu i bystrość umysłu zdradzany w tekstach nie idą ze sobą w parze (mówię o stronach amatorskich oczywiście, z profesjonalnymi jest różnie). To jest dla mnie interesujący element rozrywkowy, ale rozumiem, że każdego bawi co innego ;)
UsuńA wiesz ze musze zaczac czytać Kraciastego.
Usuń@Teatralna, Kraciasty ma przerwę, ale mam nadzieję, że zaraz wróci. Na razie musimy dojść do siebie po śmierci Rysia. Mi pomaga pisanie, Kraciastemu moja obecność.
Usuń@Teatralna, zapomniałam dodać, że niektóre nasze blogi są w bocznej szpalcie, pod hasłem "Migracje".
UsuńPolecam autobiografię Matthew.
OdpowiedzUsuńŻal mi człowieka.
@Rybeńko, książkę widuję w księgarniach. Nie zdecydowałam się do tej pory na jej kupno, bo stos innych lektur domaga się pierwszeństwa, ale po "Friends, Lovers and the Big Terrible Thing" sięgnę z pewnością :)
UsuńMyślę, że szczególnie ostatnie lata były dla niego trudne, nie grał zbyt wiele, próbował się skupić na czymś innym. Wszystko było jeszcze możliwe. Przykro.
Bardzo mi się podobała ta książka
UsuńMata jakoś mi się wziął zapomniał od czasu jego powrotu z Jamajki, ale w końcu sam tego chciałem... czego chciałem?... ano jako małolat chciałem, żeby było w czarnek muzy w mediach, takiej odjazdowej rzecz jasna, a nie tylko sam Kaczkowski w czwartki i tym podobne wyrywki, no i mam... do porzygu na YT... zbieranie skrzętne dyskografii tych lub tamtych?... zapomnij, to już nie te czasy... chyba też już nie te czasy mojej chłonności percepcyjnej, bo w pewnym momencie już na początku klipa musialem zdecydować: słuchać, czy oglądać... wybrałem to drugie, bo łatwiej, ale drugie podejście jeszcze zrobię, jak nie zapomnę...
OdpowiedzUsuńkabarety zawsze miały pewne kryzysy podczas zmian na scenie politycznej, rzecz jasna te bardziej polityczne, bo te bardziej artystyczne zawsze sobie radzą, bo mają wyjebane na politykę...
a wiadomości, newsy polityczne?... minuta dziennie mi wystarczy, nawet mniej, z grubsza wiem, co się dzieje, na razie myślę o dyni, którą jutro kupię, jak ją ogarnę koncepcyjnie, rzecz jasna bez sensu myślę, bo i tak jak zwykle wszystko pójdzie na spontan... czyli razem trzy, bo dwie już kupione, czekają, ale przy nich będę nieco ograniczony życzeniami, wskazówkami czyimiś... najmojsza, autorska będzie ta trzecia...
p.jzns :)
ożesz ja p... czarnkuję!... właśnie przeczytałem...
Usuń[*] :(
@PKanalia, dziękuję. Jesień słoneczna zamieniła się w jesień mroźną, lepką, bezkocią :(
UsuńMnie rozbawiła petycja w obronie mediów publicznych i domaganie się wolności słowa przez tych, którzy ją tyle lat tłamsili... bezczelność czy głupota?
OdpowiedzUsuńjotka
@jotka, nadal próbują przetrwać na łodzi napełniającej się wodą. Za wiele możliwości ruchu nie mają.
UsuńSzkoda Perry'ego.
OdpowiedzUsuńWidziałem niedawno jego autobiografię w Biedronce (9,99 zł za egzemplarz) ale pomyślałem, że nie wiadomo kiedy to zechce przeczytać i nie wziąłem.
I w sumie chyba nie żałuję, bo ta nagła śmierć przesunęłaby książkę gdzieś na sam koniec listy kolejkowej lektur.
@Dariusz, dlaczego jego śmierć przesunęłaby książkę na koniec listy kolejkowej?
UsuńJa jakoś nie przechodziłem młodzieńczego wkurwu. Marzyłem tylko, że w przyszłości będę zmieniał świat na lepsze i że przed pięćdziesiątką zaliczę kosmos.
OdpowiedzUsuńNa pierwsze szanse marne, a drugie już dawno przepadło...
@boja, to ciekawe, może rozwijałeś się nietypowo ;)
UsuńMoniko, Piotrze, łzy do kolan z powodu R. Znam to uczucie. Tego nie można zapomnieć...nigdy. Nadmiar słów też zbyteczny.
OdpowiedzUsuń@wandeczko9, dziękuję. Usiłuję się czymś zająć, choroba trochę mi w tym pomaga. Ryszard był wyjątkowy, nie będziemy mieli drugiego takiego kota.
UsuńMoja Polska Moniko zakończyła się gdy publicznie sponiewierano Wałęsę oraz Wojtyłłę.
OdpowiedzUsuńW tym momencie polska utraciła duszę. Stala się krajem karierowiczów, którzy nie powstrzymają się od największego świństwa.
Każde pokolenie wiec ma swój punkt odniesienia w tej Polsce.
Z mojego punktu widzenia to nie jest kraj gdzie normalnie można żyć.
@Danek8599, Wojtyłę to chyba dopiero niedawno i zasłużenie.
UsuńW Polsce można normalnie żyć jeśli ma się pieniądze i to pomaga wydostać się z lokalnych uwikłań.